czwartek, 13 października 2011

JOHN FRIEDA: Root Awakening


Słyszałam wiele dobrych opinii na temat tego szamponu, ale miałam problem z jego kupnem. Wydaje mi się, iż nie jest on jeszcze dostępny w Polsce, ale można go „dorwać” np. na Allegro, cena 30-40zł.
Produkt zawiera naturalny eukaliptus, a po użyciu go włosy mają być mocniejsze, bardziej błyszczące i 3 x zdrowsze.
Ponieważ te wakacje spędziłam za granicą, udało mi się go w końcu namierzyć (koszt ok. 8 € za 250ml), a z radości kupiłam także odżywkę– cena taka sama. 


 Nie wiem, jakim cudem nabyłam szampon przeznaczony do włosów normalnych, a odżywkę do suchych. Z wrażenia nie zwróciłam na to uwagi (wolałabym wersję do włosów suchych).

Szampon i odżywkę używam już od paru tygodni i faktycznie widzę efekty. Włosy ładnie się układają są gładkie i lśniące. Wydaje mi się, że o wiele łatwiej jest je modelować podczas suszenia i mniej się puszą. Szampon jest przezroczysty, bardzo gęsty i świetnie się pieni. Według mnie, podczas mycia włosów zużywam mniejszą ilość tego szamponu, niż innych.

Z odżywką do włosów jest jeden problem. Zużywam jej dość dużą ilość, gdyż nakładam ją na całą długość włosów (celem ROOT AWAKENING jest zdrowy wygląd włosów, od cebulek po same końce). Inne odżywki używałam wyłącznie na końcówki, aby wyglądały zdrowo. Na szczęście nie używam jej po każdym myciu włosów, tylko raz w tygodniu.
Nie przepadam także za zapachem tych produktów, chociaż wielu osobom się on bardzo podoba. Faktycznie jest świeży – typowo ziołowy, czuć eukaliptus i miętę (w mięcie niestety nie gustuję). Natomiast bardzo podoba mi się opakowanie produktu, gdyż jest w wygodnych i łatwych w użyciu tubkach, a nie plastikowych butelkach, gdzie zawsze coś utkwi na dnie. Ogólnie, wrażenie jakie zrobił na mnie szampon jest bardzo dobre, poprawia kondycję włosów i z pewnością zakupię go raz jeszcze, a miętę… jakoś przeżyję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz